Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera


Betonowy raj

 

Czas czytania: ~10 min


Krótka historia blokowisk

 

KAQyQ4uIsVY2OtTaQsxQsQwpvRMymtqOk6KC57Gga4HYLbabSi1OuadWPX87_b-modulor.gif
"Architektura nie może zależeć od dobrej woli robotników na placu budowy. Architektura musi wyzwolić się ze średniowiecznego systemu budowania. Konstrukcje domów muszą być wykonywane w wielkich fabrykach, tam, gdzie jest możliwa dokładna kontrola jakości. Ogromna część procesu budowy powinna odbyć się na sucho z zastosowaniem naturalnych i sztucznych materiałów, a dom powinien być montowany na miejscu z gotowych elementów. Wielki przemysł musi opanować budownictwo...". - marzył Le Corbusiere. Od czasów antyku wiemy, że "gdy bogowie chcą kogoś ukarać, to spełniają jego marzenia". Tak stało się niestety także z pomysłami francuskiego projektanta. Ofiarami jednak jesteśmy w tym przypadku my – mieszkańcy domów z wielkiej płyty. Miasto idealne Urbanistyka jest dziedziną, która od dawna stawia przed sobą ideał zaprojektowania doskonałego miasta. Już od czasów starożytności próbowano zmierzyć się z tym problemem. Polis – miasto - jest to w Grecji gra w kamyczki. Trzeba w niej ułożyć odpowiednie figury i zdominować planszę. Budowanie metropolii jest to więc przemyślane układanie na planszy kwadracików domów i linii ulic. Platon opisując Atlantydę miał na myśli miejsce gdzie nie tylko mamy do czynienia z idealnym ustrojem społecznym, ale i z dostosowaną do tego strukturą miasta. Zresztą już wcześniej wyłoniły się pierwsze koncepcje miast, które pozwalały porządkować zabudowę i odzwierciedlać w niej potrzebne funkcje oraz strukturę społeczną. Od razu były też powiązane z kwestią geometrii. Podstawowe idee miasta, które przez wieki się pojawiały, były związane ze sposobem używania umysłu more geometrico. W starożytności były to idee miasta szachownicowego – wynikającego z prostopadłego do siebie przebiegu ulic. Odzwierciedleniem takiej idei było greckie miasto Pireus, a dzisiaj jest to Nowy Jork. Z kolei w średniowieczu mamy do czynienia z układem gwiaździstym – centralnym placem i z rozchodzącymi się z niego gwiaździście ulicami. W renesansie też geometria wyznaczała ideę wyglądu miasta. Miasta wpisywano w koło lub wielobok. Decydującymi czynnikami były renesansowa koncepcja architektury centralnej, a przede wszystkim budowa systemów fortyfikacyjnych (tzw. czynnik warowności ). W tym duchu zrealizowano kilka miast w mniejszym lub większym stopniu stosując się do opisanego kanonu. Są to Palmanova w północnych Włoszech czy Naarden w Holandii. W Polsce takim wzorcowym miastem renesansowym jest Zamość. Miasto utopijne W czasach rewolucji przemysłowej XVII i XVIII wieku pomysły na miasto idealne zostały przekształcone w ideę miasta utopijnego. Rozwój przemysłu, a zwłaszcza wybuch włókiennictwa spowodował ogromne zmiany społeczne. Żywiołowy napływ ludności wiejskiej przy braku infrastruktury technicznej sprawiał, że warunki bytowe ludzi pracy były straszne. Wtedy właśnie powstał pogląd nawiązujący do idei Sparty, a nazwany później komunizmem ascetycznym. Jego autorami są wielcy utopiści: Saint-Simon, Robert Owen i Charles Fourier. Uważali, że należy wyzwolić całą ludzkość. Wyzwolenie społeczne należało zacząć od stworzenia warunków bytowych klasie pracującej. Pojęcie miasta utopijnego wywodzi się od utopii Fouriera. "Opisy utopii wychodzą od niemoralności interesów handlowych i od zmobilizowanej w ich służbie moralności fałszywej" - pisał. Stworzył on teorię tzw. pasaży. Wedle tego pomysłu składy włókiennicze miały przekształcić się w centra handlowe, a z czasem miały stać się też domostwami. Miasta utopijne epoki nowożytnej powinny nazywać się falansterami. Falanster miał być miastem złożonym z tak rozumianych pasaży, a zarazem złożoną z ludzi maszynerią. Architektoniczny kanon falansteru dostrzegł Fourier w paryskich pasażach. Podstawową komórką utopijnego ustroju Fouriera miała być falanga (z greckiego - zwarty szyk bojowy) licząca ok. 1600 osób zamieszkujących falanster - wielki zespół budynków. W falansterze przestrzeń wewnętrzna i zewnętrzna miała się wzajemnie przenikać. Ludzie mieli mieć oddzielne mieszkania. Falanster miał być wyposażony oprócz mieszkań w obiekty nazywane dzisiaj obiektami użyteczności publicznej. Budynki miały być ustawione w formie kwadratu. Prób realizacji jednak nie powiodły się (Algier, Nowa Kaledonia, Francja). Geometria i kwadrat przyświecały też jako idea przedsiębiorcy i filantropowi Robertowi Owenowi. W 1832 roku zaprojektował on model miasta idealnego w kształcie zwartego czworoboku. Był on przeznaczony dla małej społeczności półrolniczej liczącej od 3000 do 5000 mieszkańców i był reakcją na straszne warunki bytowania robotników zatrudnionych w pierwszych fabrykach przędzalniczych. Ta izolowana, obsługująca zakład przemysłowy komunistyczna kolonia, Harmony Hall w Hampshire, przestała istnieć niedługo po założeniu. Karta Ateńska Tymi szczytnymi, socjalistycznymi ideami karmiła się także opracowana w 1933 roku Karta Ateńska. "Po błędach ostatnich stu lat architektura musi wrócić znowu na służbę człowieka, musi porzucić ideowy pompieryzm, musi pochylić się nad jednostką i tworzyć dla niej urządzenia, które będą określać i ułatwiać jej życie..." - głosiło opracowanie przygotowane podczas Międzynarodowego Kongresu Architektury Nowoczesnej. Nobilitowała ona i stawiała za wzór "trzy marzenia urbanisty: słońce, przestrzeń i zieleń". Marzenia o mieście otwartym, bez kamiennych pustyń placów i mrocznych wąwozów ulic. Marzenia o mieście-ogrodzie, boć przecież "chcemy być uwolnieni od domu-monumentu, od domu, którego utrzymanie czyni człowieka niewolnikiem, a chcemy... domu otwartego... takiego, który życie czyni lżejszym, który pozwala na zetknięcie się w życiu z niebem i koronami drzew", bo "nie pałace i kościoły stanowią kamienie milowe naszego budownictwa... Pomniki naszych czasów to nie tylko szkoły, szpitale i budynki rządowe, ale przede wszystkim miasta-ogrody, parki ludowe, kąpieliska, biblioteki, w których zaspokojona zostanie ludzka tęsknota za przyrodą i kulturą... - można tam przeczytać. Na wskroś humanistyczna idea została w ten sposób ukonkretniona. Architektura i urbanistyka miały służyć człowiekowi. Życie ukształtowane przez architekturę i urbanistykę miało płynąć w pięknych, bezpiecznych i demokratycznych miastach-ogrodach, podzielonych na rejony pracy, rozrywki, usług i wypoczynku... Dom - maszyna Działalność utopistów przyczyniła się więc do powstania na początku XX w. nowoczesnej urbanistyki. Zwłaszcza doprowadziła do powstania powstanie idei osiedla społecznego oraz idei miasta-ogrodu. Do tego doszła jeszcze walka z ornamentem na rzecz funkcjonalizmu. Wiek XIX zapomniał o nowoczesnej zasadzie, głoszącej, że "ozdoba musi wynikać z funkcji przedmiotu" . To właśnie wtedy widywano parowozy ozdobione girlandami żeliwnych róż, parowe walce drogowe z lakierowanymi na różowo aniołkami i tym podobne dziwolągi, jakie dziś spotyka się wyłącznie w Indiach i ich kręgu kulturowym, ogarniętym horror vacui - obawą przed pustką – głosili na początku XX wieku zwolennicy odkrytego właśnie funkcjonalizmu. Hasłem przewodnim stała się prawda konstrukcji. Piękno logiki budowy i logika matematycznego piękna. Tak, jak to było w gotyku z jego sklepieniem krzyżowo-żebrowym. "Użyteczność jest podstawowym prawem estetyki" - twierdził Bruno Taut w 1929 roku. Piękne jest to, co użyteczne, bo tylko użyteczne jest piękne. Mniej znaczy więcej - głosiło hasło Bauhausu. Architekci i teoretycy prześcigali się w sugestywnych hasłach. Bodaj czy nie najdalej jednak posunął się le Corbusier. Jego dewiza "dom - maszyną do mieszkania" zrobiła oszałamiającą karierę. Według le Corbusiera, dom upodabnia się do maszyny poprzez standaryzację i uprzemysłowienie jego produkcji, dobre wyposażenie i łatwą obsługę. Wszystko dla komfortu fizycznego i psychicznego człowieka. Le Corbusier porzucił więc system metryczny jako zbyt abstrakcyjny i zastąpił go "Modulorem", czyli proporcjami, wyznaczonymi przez stojącą postać ludzką (183 cm) i tąż postać z podniesioną ręką (226 cm). Wszystkie wymiary mieszkania i domu były wypadkową stosowania tego modułu. Do tego postulował uprzemysłowienie budownictwa: Postulował też pozostawienie elewacji domów w surowym betonie. Bez kosztownych tynków i okładzin. W takim osiedlu pomyślano o wszystkim: o ukrytych w zieleni zacisznych miejscach dla matek z dziećmi. O bezpieczeństwie przechodniów, łącząc poszczególne bloki zawieszonymi ponad jezdniami galeriami, i innych, podobnych udoskonaleniach. Przestrzenna jednostka mieszkaniowa Polska wielka płyta narodziła się w latach 40 i 50-tych ubiegłego wieku. Po drugiej wojnie światowej pozostały ogromne moce w przemyśle betonowym. Do tego doszły potrzeby mieszkaniowe w zburzonych miastach Europy. Nic więc dziwnego, że pomysły Le Corbusiera i modernistów stały się łatwym narzędziem ideologicznym w rękach systemu, który chciał społeczną równości i egalitaryzmu przenieść na obszar mieszkalnictwa. Osiedle mieszkaniowe miało stać się więc obszarem wcielenia w życie idei produkcji masowej przejętej od Forda. Miała służyć temu standaryzacja bryły i standaryzacja technologii. Kiedy dołożyć do tego „normatywy” mieszkaniowe sformułowane w latach 50 i 60, można było zająć się „produkcją” mieszkań dla mas migrujących do wielkich zakładów przemysłowych budowanych na obrzeżach miast. To przemysłowe podejście do architektury mieszkaniowej przejawiało się także w „maszynowym” języku używanym do opisu tego zjawiska. I tak człowiek stał się użytkownikiem, rodzina – jednostką społeczną, dom – przestrzenną jednostką mieszkaniową lub blokiem. Nie budowano też sklepów, ale pawilony, ani nawet ulic tylko ciągi pieszo – jezdne. W nowych, rozrzuconych po obrzeżach osiedlach już raz wyalienowani ze swojego naturalnego otoczenia robotnicy alienowali się jeszcze dodatkowo. Zagubiono istotny element budowy tożsamości jakim jest centrum. Wszystko więc poszło jakoś na opak. W planowanych przez modernistów zielonych enklawach spokoju zagnieździły się prostytutki. W galeriach pojawili się złodzieje i zboczeńcy, którym bezkolizyjny i świetnie rozplanowany system komunikacji pieszej pozwalał zniknąć w labiryncie osiedla. Na zielonych podwórkach pojawiły się ławeczki obsadzone przez ogolone głowy. Lecz wszystko poszło jakoś na opak. W zielonych enklawach spokoju zagnieździły się prostytutki. W galeriach pojawili się złodzieje i zboczeńcy, którym bezkolizyjny i świetnie rozplanowany system komunikacji pieszej pozwalał zniknąć w labiryncie osiedla. Bo tutaj jest jak jest Osiedle z wielkiej płyty stało się jednym ze znaków rozpoznawczych naszego rejonu świata. Od Berlina po Władywostok można spotkać ten sam widok betonowych pudełek stojących w szczerym polu. Jest to po prostu rzeczywistość w której wychowało się wielu ludzi z tego regionu Europy. Element tożsamości. Pewnie wraz z rozwojem cywilizacyjnym osiedla będą się wyludniać oraz zmieniać się będzie (na niekorzyść) struktura ich mieszkańców. Ale jest w nie wpisana też pewna tożsamość społeczna i kulturowa, którą można opisać i pogodzić się z nią. Zaakceptować po prostu jako prosty fakt. Nie wszystkie obiekty tego funkcjonalistycznego myślenia to koszmary. Mają też swoją szlachetność i surową, minimalistyczną estetykę, która ukształtowała już miliony ludzi. Mają ona też swoją siłę kulturotwórczą, którą widać szczególnie w ostatnich latach. Można się na ten temat spierać. Jedno jednak jest pewne. Na pewno milionów mieszkań w budynkach z wielkiej płyty nie da się z dnia na dzień zamienić na inne – lepsze. Trzeba więc o nie dbać i udoskonalać tak, jak się da. A da się na pewno. Zanim wszyscy trafimy do kolejnego nowego i wspaniałego świata. Wybudowanego tym razem za własne pieniądze. Krzysztof Sołoducha
0MeUf0gI8sFg5LvE18f1tejLHNsJSnbhhfQeSbZ4HAq9FxSYMKDsbtb9tdJp_lecorb-habitat2.jpg

Podepnij swój artykuł

Podoba Ci się nasza działalność ? Postaw kawę dla Grupy Sztuka Architektury!
Postaw mi kawę na buycoffee.to

tagi

Nagroda Architektoniczna Prezydenta m.st. Warszawy vol. 10 - wyniki konkursu architektonicznego
Nagroda Architektoniczna Prezydenta m.st. Warszawy vol. 10 - wyniki konkursu architektonicznego

To była jubileuszowa, dziesiąta edycja konkursu o Nagrodę Architektoniczną Prezydenta m. st. Warszaw ...

Budowa Kulturoteki coraz bliżej
Budowa Kulturoteki coraz bliżej

W warszawskiej dzielnicy Wesoła być może już niedługo powstanie wyczekany budynek łączący bibliotekę ...

E-konferencja Skorupa budynku: dachy, fasady, drewno i prefabrykacja w architekturze.
E-konferencja Skorupa budynku: dachy, fasady, drewno i prefabrykacja w architekturze.

Regulacyjne i technologiczne zmiany w zakresie metod wznoszenia budynków doprowadziły w ostatnich la ...

KOMENTARZE
Komentarze
Brak komentarzy
Zaloguj się, aby dodać komentarz

Opinie
ZOBACZ TAKŻE

PRACA:
Zatrudnię
  • Zatrudnię

Nie przegap okazji!!!

zapisz się do naszego newslettera